wtorek, 1 stycznia 2013

2013, please be good for me.

Hej. Dawno nie pisałam, przepraszam. Codziennie otwierałam w przeglądarce bloga, chciałam dodać nowego posta, nie dało się, coś mnie powstrzymywało w uderzenia palcami o tą czarną klawiaturę  Był to żal, samotność. Mogłam pisać bez przerwy o tym jak mi jest źle, ale coś mnie powstrzymywało. Może to, że nie chciałam smucić swoich bliskich ?Od września było już coś nie tak. Nie czułam się tak jak zawsze, ale nie zwracałam uwagi na to jak czasem stawałam się "spokojniejsza", ale praktycznie cały grudzień chodziłam ze sztucznym "bananem na twarzy", a moje serce pękało, niszczyło się, ginęło. Rozum nie mógł nic zrozumieć co się stało, co się dzieje. Stałam się pesymistą. Zawsze to ja byłam tą uśmiechniętą, pełną energii optymistką, która jeśli wiedziała że coś nie ma sensu, że coś się nie uda, mówiła : da się, to jest możliwe ! Ta nadzieja we mnie zgasła. Tylko nikt tego nie zauważył, ponieważ nie dałam po sobie poznać. To by było dla nich szokiem. Osoba która zawsze była spontaniczna, która żyła z dnia na dzień, nie patrząc na nic, chodziła by bez uśmiechu, zobojętniała, niegadająca.

Postanowiłam, że od 1 stycznia 2013 roku to się zmieni, powróci optymistyczna ja. To jest moje pierwsze postanowienie. Drugie, dbać o siebie. Trzecie, mieć wyje*ane na niektóre sprawy. I jako ostatnie dodawać posty na blogu co najmniej 5 razy w tygodniu : )

Wiem, uda mi się tego dotrzymać. Dziś już jest lepiej. Jestem wesoła bez żadnego powodu ; )
Przeraża mnie tylko fakt tego że w plecaku mam piórnik i chusteczki higieniczne a jutro szkoła..... ; (
Ale trudno jakoś to będzie.


`Ciurka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz