Humor nadal zerowy - choć dzień był dobry.
Rano wolontariat, od 9 do 13 tak mnie spiekło że umieram.
Potem na 16 pizza urodzinowa Oli. Goście : Szymon, Patrycjusz, Karolina, Lama, Ja i Ola :)
Było deszczowo i burzowo ale wyszło wszystko :)
Później Karolina i Lama taplały się w kałużach >.<
A Ola smutała.. Ma nie smutać !
Zgubiłam kartę do autobusów na Szczakowej i znalazł ją... Ksiądz Andrzej !
Odebrałam ją oczywiście. :)
Teraz właśnie skończyła robić kartkę na dzień ojca :)
Dodam pare obrazków i lece.
A.. Zamierzam porozmawiać z Nim jutro.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz